Co jaki¿ czas ludzko¿ci¿ wstrz¿sa wiadomo¿¿ o masowym suicydzie. Jednych dziwi rozmiar zbiorowego samobójstwa, na przyklad niemal tysi¿c osób, inni dziwi¿ si¿ jak to si¿ dzieje, ¿e normalni zdrowi umyslowo i wyksztalceni ludzie mog¿ ulec jakiemu¿ guru, który prowadzi ich do Krainy Wiecznych Polowów czy innego Raju? Malo kto pozostaje oboj¿tny, slysz¿c, ¿e w po¿arze budynku sekty splon¿lo kilkadziesi¿t kobiet z dzie¿mi. A je¿li przywódca sekty morduje caly obóz dzieci¿co-mlodzie¿owy? No? Co z tego, ¿e dostaje wielokrotn¿ czap¿, nowoczesny ¿rodek zaplaty za szczególnie ohydn¿ zbrodni¿? Rodzice ofiar uwa¿aj¿, ¿e za ka¿d¿ ofiar¿ powinien placi¿ kilkukrotnym wyrokiem ¿mierci. S¿ te¿ tacy, jak sier¿ant Kaszel, którzy uwa¿aj¿, ¿e kto¿ okrutnie wrobil niewinnego naiwnego entuzjast¿. To nie on wyci¿l w pie¿ przez siebie zalo¿ony edukacyjny obóz wakacyjny. Nie on, zatem - kto¿. Kto? I jak mu za t¿ zbrodni¿ mo¿na si¿ odwdzi¿czy¿?
Oczywi¿cie, dochodzenie mo¿e prowadzi¿ tylko Generalny Naprawczy Ludzko¿ci - Owen Yeates. Mo¿e i chce. I prowadzi. Ze zmiennym powodzeniem, a nawet z brakiem fartu, bo ko¿czy skuty na podlodze w towarzystwie kilku wyj¿tkowych kanalii. Powinno mu si¿ uda¿, przecie¿ dziala w wyj¿tkowo szlachetnej sprawie. Niestety, nie ma mu kto pomóc. Sily nadprzyrodzone, jakby si¿ sprzysi¿gly przeciwko...
Hej? A mo¿e i nie?